niedziela, 11 września 2011

O rany... ja stoję!!!

Nie wiem czy to zasługa "klubu malucha" czy może normalna kolej rzeczy, związana z rozwojem niemowlęcia, ale Zosia przez ostatni tydzień zrobiła naprawdę duże postępy. Po dwóch dniach "klubowania" nauczyła się samodzielnie siadać. Mniemam, że ta umiejętność okazała się po prostu niezbędna aby przetrwać na dywanie, wśród starszych dzieci. Siedzisz więc lepiej Cię widać.
Kolejna rzecz to wspinanie się po kanapie i próby samodzielnego utrzymania równowagi. Nogi co prawda jeszcze chwiejne a sama postawa przypomina kręcenie hola hop, ale chęci ogromne więc tylko patrzeć jak pozycja wyprostowana stanie się Zosi znakiem rozpoznawczym.
Trzecia rzecz to te nieszczęsne zęby, które się mnożą jak grzyby po deszczu.
Skutkuje to niestety płaczem i nieprzespanymi nocami. Ale niech to, niech rosną na zdrowie!
O kolejnych postępach będę informować na bieżąco.

1 komentarz: