Na początku było baba, zaraz za nim długie muuuu (na widok krówki) a od piątku wyraźnie daje się słyszeć mama! Nasza Zosie powolutku wkracza w świat słów. Strasznie jestem z niej dumna. Nie wiem na ile podwójna artykulacja tych samych głosek jest kwestią przypadku a na ile świadomym nazywaniem rzeczywistości, ważne jest, że mówić zaczęła. Z niecierpliwością czekam na kolejne wyrazy. Jak na razie w zosiowym słowniku rządzą kobiety!
Oj jak cudownie :) ciekawe kiedy ja usłyszę to cudowne "mama" :) jak na razie Arianka zaczęła gaworzyć :D
OdpowiedzUsuńGratulacje, nie będę straszyć co będzie jak się rozgada na dobre...;)))
OdpowiedzUsuń