wtorek, 23 sierpnia 2011

Wyrodna matka...

...to ja. Tak właśnie dziś nazwała mnie nasza pediatra, na wiadomość o tym, że Zosia od września będzie chodzić do "Klubu Malucha". Pani była całkiem poważna i wcale nie żartowała. Dodała jeszcze, że zbrodnią jest nie spędzać KAŻDEJ chwili z dzieckiem bo to wielki zaszczyt i takie tam. Dostało mi się jeszcze za to, że sama gotuję zupy dla małej bo przecież słoiki są zdrowe i przebadane (najlepiej GERBER i tylko GERBER!) a spożycie świeżych owoców może zakończyć się pobytem w szpitalu. Normalnie mnie zatkało, męża też, nawet Zosia na chwilę przestała płakać. Coś mi się wydaje, że to była ostatnia wizyta u tej Pani doktor...
Ps. muszę kończyć bo biegnę do sklepu po słoiczki:)

9 komentarzy:

  1. Szkoda pani doktor, wielka szkoda ..., że Zosia już do niej więcej nie przyjdzie ... taką szansę zmarnować ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm przy następnej wizycie pewnie dowiedziałabym się jeszcze więcej osobliwych szczegółów dotyczących wychowania dziecka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamaeli zgadzam się z Tobą ;)To prawdziwa strata dla Zosi i Gerbera :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko nie wiadomo czy płakać czy się śmiać :) Chyba śmiać, że takie cuda się w przyrodzie zdarzają :)

    pozdrawiam ciepło wyrodną matkę i oby więcej takich wyrodnych! :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki dziewczyny za wsparcie. Powiem szczerze, że po tej rozmowie z Panią doktor miałam nietęgą minę a 1 września tuż, tuż i dziecię oddać trzeba. Gdyby tam za siedzenie z dzieckiem w domu ktoś płacić....Ale się rozmarzyłam...

    OdpowiedzUsuń
  6. ja takie słowa usłyszałam od neurologa - bo zdecydowałam się na wizytę prywatną i pani doktor rozpoznała u mojego miesięcznego malucha koszmarną asymetrie zaburzenia rozwoju i opóxnienie umysłowo/emocjonalne... a mnie nazwała wyrodną matką... Wracałam do domu i łzy ciekły ze złości, rozczarowania i... a może faktycznie miała rację? miesiąc po porodzie wszystko można matce wmówić...następnego dnia miałysmy wizytę u normalnego neurologa, starszej babki, ostrej ale fachowej. Dziecko jest zdrowe. Oczywiście...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewa szukaj nowego pediatry, ciekawe czy ta pan ma dzieci i czy spędzała z nimi każdą wolną chwilę, jesli tak to pewnie teraz mieszkają bardzo daleko. Że też takie rzeczy sie zdarzają!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak właśnie, znam to z własnego podwórka. Mam taką jedną ulubioną Panią Doktor i za każdym razem kiedy wiedząc, że tylko ona dziś przyjmuje, idę na wizytę od razu po wyjściu klepię się po czole i obiecuję sobie, że nigdy więcej...

    OdpowiedzUsuń
  9. na szczęście Panią Doktor można zmienić, tylko sposobu myślenia ludzi nie. Szkoda....

    OdpowiedzUsuń