czwartek, 11 sierpnia 2011

Mały uciekinier

Jeszcze tak niedawno leżała nieruchoma machając jedynie rączkami. Później była burzliwa faza obrotów, zwrotów i przewrotów a teraz dziecko, na chwilę spuszczone z oka, momentalnie znika...To jeszcze nie raczkowanie bo nadal brzuchem szoruje o ziemi,e ale idzie jej naprawdę całkiem nieźle a przede wszystkim bardzo szybko. Gdybyście przypadkiem spotkali gdzieś moją Zosie powiedzcie jej proszę, że ma natychmiast wracać:)


zgubiona...

namierzona...

znaleziona!!!

4 komentarze:

  1. Zdolna Zosieńka, zaczyna się to samo co u mnie, z oka jej teraz spuścić nie będziesz mogła, w 9 miesiącu dziecko zadziwia umiejętnościami z każdym dniem, tyle się dzieje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojj nie mogę się doczekać kiedy moja Amelka będzie na takim etapie :)
    PS. nie zauważyliśmy Zosi na naszym terenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorsze są pierwsze dni kiedy rodzic musi wyrobić sobie nawyk nieustannego patrzenia pod nogi, by nie potknąć się o raczkującą pociechę. Potem zacznie się etap podciągania za nogawkę do pozycji pionowej i wtedy trzeba mieć nawyk stania w bezruchu, żeby pociecha nie fiknęła na podłogę:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. hihi... powodzenia w poszukiwaniu:-D

    OdpowiedzUsuń