Nie wiem czy to przypadek czy może szczęście, ale Zosia bardzo polubiła swój nowy nocnik. Siedzi na nim często i chętnie, nadrabiając w międzyczasie zaległości wydawnicze. Efekty są zadowalające, pieluszki starczą na dłużej. Same zalety ma nasz nowy przyjaciel. Polecam wczesną naukę korzystania z nocnika, Nawet jeśli maluch nie wie o co chodzi (bo Zosia nie wie) to zachwycone miny rodziców na widok zawartości nocnika, mobilizują go do siedzenia na nim:).
Popieram - u nas podobnie :).
OdpowiedzUsuńo nie mogę :D to zdjęcie jest superaśne ! Pozdrawiamy !
OdpowiedzUsuńświetne ujęcie, jak widać - pełen luz to i efekty są;)
OdpowiedzUsuńI ciekawą lekturą sobie urozmaici:-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPOPIERAMY! I Z WIELKĄ NADZIEJĄ OCZEKUJEMY MOMENTU KIEDY I MY BĘDZIEMY WPROWADZAĆ NOWE NOCNIKOWE NAWYKI :-)
OdpowiedzUsuńTak też polecam nocnik. W chwili rozrzutności kupiłam nawet drugi, taki zielony z Ikei i po obserwacji wynika że jest częściej używany, wymusza inną postawę siedzenia i pupcia nie wpada tak bardzo do środka a przy tym koszt zakupu był atrakcyjny :) Polecam !
OdpowiedzUsuń