czwartek, 13 października 2011

Trzecia trzydzieści... czyli nocne rozmowy z Z.

Akcja dzieje się w dwóch pokojach: Sypialnia Zosi i Sypialnia Rodziców. Aktorów trzech: Zosia, Mama Zosi, Tata Zosi. Gatunek: Komedia albo dramat? Oceńcie sami. Tłumaczenie ze słuchu i pamięci: Tata Zosi.

Zosia: Eee...
Mama Zosi: O nie! Teraz Twoja kolej.
Tata Zosi: Poczekaj chwilę.
--- MZ bez słowa wstaje i pośpiesznie tupta do Sypialni Zosi.
Z: Eee… [tłum. O Mama, a Ty co tu robisz?]
--- MZ zaczyna karmić piersią, krótka chwila ciszy.
Z: Eee… [Ale ja nie chciałam jeść, tylko przewróciłam się na drugi bok i tak mi się wymsknęło, a Ty od razu lecisz]
--- MZ chwilę tuli Z w ramionach, odkłada Z i wraca do Sypialni Rodziców, kładąc się do łóżka uderza głową w krawędź parapetu. Pada kilka mocnych słów, których nie warto powtarzać.
Z: Eee… [hej, jak to? dokąd idziesz? gdzie jesteś?]
Z: Eee… [co mnie tak zostawiasz, przecież po jedzeniu bawimy się]
Z: Eee… [hej, właśnie sobie usiadłam]
MZ: Teraz Ty idziesz, Ona nie śpi…
TZ: Daj jej chwilę i sama się wyciszy…
Z: Eee… [przecież chwilę temu tu byłaś, a teraz zostawiasz mnie samą?]
MZ: Kurczę, idziesz czy nie?
TZ: Poczekaj chwilę, przecież Ona nie płacze.
Z: Eee… [czy ktoś przyjdzie pobawić się ze mną?]
Z: Eee… [przecież ja tu siedzę i czekam]
Z: Eee… [ale nudy, dlaczego nikt nie przychodzi?  to chyba nie będzie zabawy]
Z: Eee… [no to ja idę spać]
--- Z jeszcze chwilę stuka paluszkami w szczebelki łóżka i pada na poduszkę, TZ idzie do Sypialni Zosi i przykrywa ją kocem. Z śpi.

Uwierzmy w nasze maleństwa. Kto jak nie my rodzice ma to zrobić. Kiedy jak nie w nocy!

Trwało to wszystko
Może dwie chwilki.
A zobaczyłem
Ten świat uroczy,
Gdy miałem właśnie
Przymknięte oczy.
[przypis: oczywiście Julian Tuwim, Cuda i Dziwy]

5 komentarzy:

  1. Ojeju, jak cudnie. U nas nie jest "Eee..." tylko "EEEEEE!!!!!" na całe gardło, że aż budynek w posadach drży. Pomaga tylko mama, Tata jest niedobry do rozrywek nocnych. A najlepiej byłoby w ogóle spać z mamą. U nas "EEEEE!!!!" oznacza: "I czemu ona się tak upiera żebym spał w łóżeczku?"

    OdpowiedzUsuń
  2. tlumaczenie Zosi ekstra! Nasze przełazi ze swojego pokoju do naszego, bez słowa gramoli się do łózka przechodząc przez moją głowę, zakrywa się po uszy po czym rozkopuje się odkrywając nas oboje:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne tłumaczenie:)))u mnie jest o tyle dobrze, że łóżeczko styka się z łóżkiem sypialnianym rodziców więc w razie pobudki nie ma nawoływań tylko jeden sus przez dziurę w szczebelkach, przez głowę mamy i jest już dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A u Nas Kudłata przychodzi, oczywiście przez mamy głowę, ale tacha ze sobą cały sprzęt (własna poduszka i dwa króliki )

    OdpowiedzUsuń
  5. no pewnie!!! lepiej być przygotowaną na wszystko a co do królików to co? same mają zostać w łóżeczku:)

    OdpowiedzUsuń