Co prawda z podróży wróciliśmy już kilka dni temu ale, jak już wspomniałam, musieliśmy powoli wrócić do rzeczywistości i uporać się z górą prania. Sytuację utrudniał pokaźny glut z zosiowego nosa oraz wszechogarniające lenistwo...ale daliśmy radę i już jesteśmy z powrotem on line:)
Wyjazd dostarczył Zosi wielu nowych wrażeń oraz pozwolił jej spróbować wielu rzeczy po raz pierwszy.
Pierwsze wyjście do pubu ale nie pierwsze piwo...
Pierwsza kąpiel w basenie...ale bez wody
Pierwsza walka o dominacje..ale niewygrana (Zosia zajęła dobre drugie miejsce)
Pierwsza suknia balowa..ale bez pantofelków
Pierwszy bal...ale bez księcia
Piękna ta Wasza Zosia :)Ten blog to cudna pamiątka dla niej na przyszłość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agata
Kąpiel w kulkach jest the best, a przy nastepnej okazji Zosia nie da sobie w kulki dmuchać!
OdpowiedzUsuń