W zdrowie czy w chorobie, Zosia zawsze je chętnie i dużo. Najbardziej smakuje jej mięso, w każdej postaci. Nie pogardzi również poranną i wieczorną kaszą. Zamieszczam tu zdjęcia aby te chwile wilczego apetytu na długo zapamiętać. Gdzieś z tylu głowy mam rodzicielską obawę, że z apetytu po prostu się wyrasta i poniższe obrazki będą dla mnie niedługo, jedynie grą wyobraźni ...Niech przynajmniej dziecko ma miłą pamiątkę:)
Jak to kasza się skończyła?
Przecież na dnie jest jej jeszcze całe mnóstwo!!!Technikę wylizywania, opanowana do perfekcji!
faktycznie Zosia ma nie mały apetyt:) Przynajmniej nie macie kłopotu z jedzeniem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:)
ale łakomczuszek
OdpowiedzUsuń