piątek, 28 września 2012

Postrzyżyny

Zosia rośnie a wraz z nią rosną również zosine włosy. Do tej pory nasze dziecko skutecznie utrudniało jakikolwiek kontakt swoich włosów z nożyczkami. Jedynie raz pod osłoną nocy udało mi się obciąć jej grzywkę -  o efektach estetycznych lepiej nie wspominać....
Nadszedł jednak czas aby po raz pierwszy odwiedzić salon fryzjerski. Przygotowania do tego poprzedziła wnikliwa lektura książeczki "Zuzia idzie do fryzjera"  z dokładnym omówieniem wszystkich detali i szczegółów rytuału postrzyżyn:)
W oryginale obrządek różnił się odrobinę od tego książkowego (narzutka nie była w gwiazdki i dlatego Zosia nie pozwoliła jej sobie nałożyć a fotelik nie obracał się dookoła dlatego też postanowiła usiąść na maminych kolanach) ale całość wypadła naprawdę dobrze. Z całej wizyty Zosia zapamiętała dwa najważniejsze elementy CIACH CIACH I SZU SZU (suszarka). Teraz wygląda naprawdę dobrze a obiecane, za grzeczne zachowanie lody, sprawiły, że  z uśmiechem opowiada gdzie była:).
























Zasłużona nagroda:)

4 komentarze:

  1. Prawdziwa Dama w prawdziwym salonie fryzjerskim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A propos ciach ciach ;) Polecamy: http://ciachciach.lublin.pl/o-nas/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój Maluch do fryzjera się jeszcze nie nadaje i niestety jest skazany na moje dzieło :D

    OdpowiedzUsuń