wtorek, 27 listopada 2012

Kobieta zmianną jest..

Jeszcze niedawno Zosia dałaby się pokroić za kolej w każdej postaci a dziś interesują ją już tylko samoloty i helikoptery. "Co Ci narysować?"- Samolot! "Co Zosiu rysujesz?" Samolot! Czasem zdarza się też helikopter i to koniecznie ze śmigłem małym i dużym, dlatego też wcale nie zdziwiło  mnie kiedy pewnego dnia, pewna Pani zapytała Zosię...
-"Dziewczynko co Ci namalować na policzku? Motylka a może kwiatuszka"?- dopytuje Pani.
-"Helikopter"- odpowiada twardo Zosia i nastawia policzek do malowania.
 - "a na drugim policzku?"- pyta ta sama Pani już mniej ochoczo.
- "Śrubkę"- odpowiada Zosia.


Całe szczecie, że już 1 grudnia otwieraja lotnisko w Lublinie.Na pewno będziemy tam częstymi gośćmi.

środa, 21 listopada 2012

Artystyczne pasje rodziców

Paradoksalnie bycie rodzicem pozwala na chwile znów stać się dzieckiem. Kto by nie chciał pod pozorem kreatywnej zabawy z maluchem wytaplać się kolorową farbą, zrobić wycinanki z papieru czy może ulepić małe zwierzątka z ciastoliny...my chcemy!!!

 żółwik tatusia

 słonik mamusi
 i okulary dla zosi
w wersji  z tuningiem

poniedziałek, 19 listopada 2012

Wy nie wiecie a Zosia wie...

jak rozmawiać trzeba z psem! Wie też jak nakarmić, przytulić i bezpiecznie pogłaskać psa. Ba, potrafi nawet zrobić pozycje "jeżyka" na wypadek  gdyby ów pies nagle się zdenerwował. Wszystko dzięki warsztatom z dogoterapii, na które w ostatni weekend tata zabrał Zosię. Dzięki Anice i Vanilii Zosia poczuła ogromną sympatię dla czworonogów i dlatego od tej pory wyśpiewuje całymi dniami pewna psią piosenkę z "Akademii Pana Kleksa"
Psy były urocze, Zosia zachwycona, czegoż chcieć więcej:)

Prezentacja bezpiecznego jeżyka


 temu dała na łyżeczkę...




wtorek, 13 listopada 2012

Za mundurem panny sznurem...

Panny były dwie, obie gotowe czekać, nawet do rana  na obiecaną defiladę i konie. Konie niestety nie dojechały ale na szczęście wojsko polskie pojawiło się w komplecie...



 idą...


na szczęście za rok kolejny 11 listopada.

czwartek, 1 listopada 2012

Imprezowy amok

Nadszedł już czas kiedy zaproszenie na urodziny koleżanki, Zosia traktuje bardzo poważnie. Udział w imprezie poprzedziło kilka tygodni solidnej nauki "sto lat", zresztą bardzo praktyczne bo sprawdza się we wszystkich rozmowach telefonicznych z babcią. Potem były opowieści, że będzie tort i świeczki i oczywiście dobra zabawa w "fiku miku", "hokus pokus" czy jakoś tak. Solenizantka oraz inni goście, Zosi w zabawie zupełnie nie przeszkadzali. Zresztą sami zobaczcie, bawiła się świetnie choć jak zwykle solo..








Przy okazji serdecznie dziękujemy za zaproszenie:) i jeszcze raz życzymy Asiuli sto lat!