wtorek, 21 sierpnia 2012

Apetyt...

- "Zosiu co będziesz dziś jadł na śniadanie? Kaszę czy parówkę?" - pyta rano niania
- "Parówkę!" - odpowiada Zosia.
Zosia zjada na śniadanie parówkę (szt 2 ) i patrzy wyczekująco na nianię.
-"A gdzie kasza???- pyta
- "Przecież chciałaś parówkę i już ją zjadłaś."- odpowiada niania
- "Kasza TEŻ!"- precyzuje Zosia po czym dostaję jeszcze miseczkę kaszy i radośnie biegnie do drzwi aby jak najszybciej znaleźć się na spacerze.

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Biebrza z bocianami w tle...

Ale było fajnie...jeszcze się uśmiecham pod nosem na wspomnienie ostatniego tygodnia, który spędziliśmy nad Biebrzą w otoczeniu 6 dorosłych, 5 dzieci i 5 bocianów.
Tygodniowy urlop spędziliśmy na totalnym odludziu, gdzie oprócz dosłownie kilku domów, 13 bocianich gniazd, pięknej rzeki i malutkiego kościółka nie było nic więcej. Było za to wesoło, głośno, smacznie (za sprawą cioci Madzi, która gotowała dla nas wszystkich pyszne rzeczy) i ciekawie bo co dziennie robiliśmy coś innego: a to wyjście do lasu po "dary lasu" a to  ognisko a to kąpiel w rzece czy spływ kajakami. Biebrzański klimat jest też łaskawy dla zdrowia, bo Zosia mimo kilkukrotnej kąpieli w lodowatej Biebrzy nie dostała nawet marnego kataru. Rzeka była dla nas punktem odniesienia, co dzień obserwowaliśmy przypływające pod nasz most tratwy, z których mniej lub bardziej zmarznięci letnicy, opowiadali nam swoje biebrzańskie przygody. Na taki spływ też się kiedyś wybierzemy, jeszcze tylko kilka lat, niech Zosia podrośnie a cała Biebrza będzie nasza:).

Pogoda nas nie rozpieszczała. Kilka dni było brzydko i deszczowo a prawdziwe słońce zaświeciło dopiero w dzień wyjazdu ale i tak staraliśmy się maksymalnie wykorzystać wszystkie otaczające nas zasoby, zresztą dziecięce podejście do pogody jest zupełnie różne od dorosłego, dlatego też Zosią od 7 rano stała w drzwiach gotowa do wyjścia na "PACER".
Kiedy brak cywilizacji dał się już nam we znaki a bardziej brak świeżego pieczywa i nabiału wybraliśmy się do pobliskiego Augustowa, gdzie na najnowszym statku pasażerskim SWOBODA mogliśmy się zbliżyć do Doliny Rospudy.





 ważne, żeby zawsze pozostać w kontakcie, najlepiej z Babcią..
 kałuże
 małe i duże
 makijaż skończony, można ruszać w świat
 Dolina Rospudy w tle

 nasze własne, osobiste, biebrzańskie bociany
 Kalosze poproszę!
 

a w wolnej, wakacyjnej chwili można zorganizować taki np Związek Młodych i Pięknych:)

Ach pięknie było mówię wam, nie ma jak wakacje podlaskim siedlisku w dobrym towarzystwie:)

niedziela, 19 sierpnia 2012

Dododo ojjojoj!!!

Dododo -  to zosiowy smoczek a ojjojoj to to, że coś z nim nie tak. Zepsuł się chyba czy coś bo jakoś tak dziwnie nie pasuje do zosiowej buzi. Niby taki sam a jednak już tak dobrze nie smakuje.Gumka jest przecięta i wcale nie chce się nareperować a rodzice zamiast współczuć i biec po nowy, jakoś dziwnie się uśmiechają i wymieniają spojrzeniami...A przed Zosią długa noc i jak tu zasnąć z takim popsutym, dziwnym i jakimś obcym???

środa, 15 sierpnia 2012

W Polskę jedziemy:)

Wygraliśmy konkurs na tym blogu i właśnie dzięki nim wyprawy w Polskę  z dzieckiem staną się dużo ciekawsze.
Chyba pierwszy raz w życiu coś wygrałam. Pomijając płyn do czyszczenia łazienki, z pewnej drogerii, w komplecie z płynem do podłogi, to chyba naprawdę po raz pierwszy. Radość tym większa, iż nagroda jest naprawdę ciekawa i przydatna. Do wykorzystania od zaraz, zwłaszcza, że właśnie jesteśmy całą rodziną na wakacjach. A zatem powtarzając nasze zwycięskie hasło "Śliwki w podróży to dobrze wróży, przed siebie pędzimy pół Polski zwiedzimy"!!!! ruszamy w dalszą drogę z nadzieją na słońce. Relacja z wakacji już wkrótce....

sobota, 4 sierpnia 2012

Olimpijka

Zosia rozczarowana słabymi osiągnięciami polskich olimpijczyków postanowiła wziąć sprawy we własne ręce. Wiadomo, że na olimpijskie sukcesy pracuje się żmudnie od małego, dlatego też sama postanowiła zacząć tronować.. najlepiej od zaraz. Wybór padł na lekkoatletykę, która jak wiadomo jest królową wszystkich sportów a dyscyplino..no cóż na razie trudno powiedzieć czy jest to skok w dal czy może raczej... sami zobaczcie:)
 

Krótkie wskazówki trenera i już można biec


zaraz, zaraz ale czy na pewno w dobrą stronę?






 a teraz jeszcze raz tylko bez butów