środa, 25 lipca 2012

Jak dzieci

Dziś ze zgrozą otworzyłam zosiowego bloga i uświadomiłam sobie, że już od miesiąca nic, zupełnie nic nie napisałam. Dzieje się dużo i może właśnie dlatego nie mam po prostu czasu na to aby usiąść przed komputerem w wiadomym celu. Postaram się nadrobić to jak najszybciej...
 A zatem, tym razem będzie bez dziecka mimo, iż o dziecku ten blog właśnie.
Wykorzystując możliwość zostawienia naszej Zosi z Babcią, postanowiliśmy egoistycznie i to zupełnie świadomie, spędzić ten czas zupełnie sami. Na wycieczkę udaliśmy się do stolicy z zamieram odwiedzenia Planetarium i Centrum Nauki Kopernik. Po odstaniu, w godzinnej, iście ślimaczo posuwającej się, kolejce, udało nam się kupić bilety do oby miejsc (wskazówka dla odwiedzających: kupując bilet do planetarium można w tej samej kolejce kopić bilet do Centrum Nauki Kopernik, co oszczędza jakieś 2 h stania w słońcu lub deszczu w kolejce przed budynkiem "kopernika" w oczekiwaniu na bilet).
W CNP bawiliśmy się świetnie dotykając wszystkiego co dotknąć się dało i eksperymentując z każdy możliwy sposób. Było leżenie na "łóżku fakira", zamykanie się w bańce mydlanej i podnoszenie samego siebie za pomocą dźwigni. Już nie mogę się doczekać kiedy do tego naukowego cuda będę mogła zabrać naszą małą Zosię i odpowiedzieć na tysiące "A dlaczego..????". Zobaczenie i wypróbowanie wszystkiego zajęło by chyba kilka dni więc poprzestaliśmy na tym co w danej chwili było akurat dostępne i nie zepsute...
Kopernik Kopernikiem, wszystko to piękne, nowoczesne i trochę męczące. Po trzech godzinach miałam dość przepychania się między małych i dużych aby dopchać się do jakiegoś eksponatu. Ciekawe czy nadejdzie kiedyś taki czas, kiedy na każdego zwiedzającego przypadnie choć jeden sprawny eksponat???

 test na kosmonautę zdany bezbłędnie....
Jeszcze tylko dopasować kask i już można znaleźć się... na księżycu...


 Przynajmniej w filmie..o księżycu
 Można też było sprawdzić swoją odporność na wirowanie

I przekazać kilka ważnych informacji w szerszym gronie...

 Największe wrażenie zrobił jednak na mnie pokaz w Planetarium. Już dawno z takim zachwytem nie patrzyłam w niebo i nie dałam się wciągnąć w to co przed sobą/ wokół siebie widzę. Wizytę w Planetarium gorąco polecam, dużym i małym (choć 3 D dopiero od 10 lat), naprawdę robi ogromne wrażenie!!!