niedziela, 27 listopada 2011

Cała naprzód!!!!

Ruszyła! Nie ważne, że bokiem, ważne, że do przodu. Taranuje wszystko co stanie jej na drodze. Swój nieodłączny samochód traktuje jako przedmiot pierwszej potrzeby. Od razu po przebudzeniu wskazuje go palcem i krzyczy "daj". Po powrocie ze żłobka momentalnie odnajduje go i do końca wieczoru są nierozłączni:) Sami zobaczcie...

niedziela, 20 listopada 2011

Motoryzacja c.d

Z fanki motoryzacji, nasza córka stała się wielbicielką sportów ekstremalnych. Wybór pojazdu padł na małe, sportowe i bardzo skrętne autko.Zosia osiąga w nim zawrotna prędkość 5 km na godzinę. Po uśmiechu kierowcy sądząc, wrażenia są niezapomniane.


W międzyczasie, Zosia zrobiła również uprawnienia na przewóz osób. W wolnym czasie szaleje z koleżankami na pace

niedziela, 13 listopada 2011

3 dni i 40 ° C

To nie last minute w Egipcie tylko wyrzynające się kły naszej Zosi.. Na nasze nieszczęście Zosia wybrała opcje all inclusive: płacz 24h na dobę, dentinox i nurofen w czopkach bez limitu, animacje zapewniane przez rodziców o każdej porze dnia i nocy. Codzienne wycieczki fakultatywne do dyżurnej przychodni - wliczone w cenę.
Życzcie nam aby te "wakacje" jak najszybciej się skończyły...

sobota, 12 listopada 2011

Mała patriotka



Zosia postanowiła uczcić swoje pierwsze święto niepodległości. W tym celu wyposażyła się w niezbędne rekwizyty symbolizujące wolność.
Z pomocą przyszły przedszkolne"ciocie" wyposażając każdego malucha w biało - czerwoną chorągiewkę, rozmiarem dopasowaną do małego patrioty. Pomogła również babcia przywożąc pyszne Rogale Marcińskie, które dla mieszkańców wielkopolski mają smak wolności. Kto próbował ten wie, że są naprawdę niepowtarzalne a kto nie wie o czym pisze, niech w przyszłym roku koniecznie spróbuje:) Zosia próbowała i była zachwycona!!!

wtorek, 8 listopada 2011

"Do biedronki przyszedł żuk.."


W roli żuka Zosia,w roli biedronki...biedronka. Na prośbę wiernych czytelników zamieszczam kilka informacji dotyczących naszego dziecka. Wpisów rzeczywiście ostatnio coraz mniej, ale usprawiedliwiam się brakiem czasu i nadmiarem codziennych rutynowych obowiązków.
Zosia rośnie jak na drożdżach, codziennie uczy się nowych rzeczy. Sama wstaje, coraz lepiej utrzymuje równowagę. Powiększyła również zasób swojego słownictwa o wszechobecne "DAJ!" oraz "oko"", które bezbłędnie wskazuje na wszystkich rysunkach. To "daj" spędza nam ostatnio sen z powiek bo wszystko teraz trzeba dać. Krople do nosa-DAJ!, klucze- DAJ!, kable-Daj, wszystko -DAJ!!! a potem biedny rodzicu szukaj wiatru w polu tego co dane i na miejsce nie odłożone.
Nie można pominąć również dwóch nowych zębów (dolne dwójki), których obecność odkryliśmy zupełnie przypadkiem, po czterech dniach, kręcąc się na karuzeli:)
Zosia coraz chętniej chodzi do "Klubu malucha". Widok "klubowych" cioci nie tylko nie powoduje już napadów płaczu ale wręcz euforie i zadowolenie. Ciocia= dobra zabawa i o to przecież chodziło!!! Cieknący nos przestał być również powodem do zmartwień. "Gile" zamieszkały w naszej rodzinie na dobre i po prostu przestaliśmy się nimi przejmować.
Tyle na dziś, reszta na bieżąco.